Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

bezwzględności nie wyda raczej gorzkich owoców, nad tem namyślać się nie widzimy potrzeby. Jakoż owa bezwzględność najnowszej szkoły przestraszyła już dziś rozważniejszych mężów, nawet takich, którzy przyznają jej niemałe skądinąd zasługi. Szujski w historii swej oddając sprawiedliwość nowszemu kierunkowi za to, że ten obalił apologetyzm bezrządu, słabości i zdjął glorię ubóstwienia z istotnych win i grzechów, zastrzega się jednakowoż przed przesadą tegoż kierunku. I słusznie. Jednakowoż tą chwalebną ostrożnością, tym rozsądkiem historycznym, który każe strzec się upatrywania całej i wyłącznej przyczyny w dziejach wewnętrznych, nie odznaczają się inni. Nie potrzeba zbyt wiele domyślności, aby zgadnąć, że Szujski, mówiąc na końcu swej książki o przesadzie najnowszego kierunku, miał na myśli między innemi, a może głównie, dzieło Michała Bobrzyńskiego, które tyle hałasu narobiło w czasach ostatnich. Dziś mamy przed sobą pierwszy tom drugiego wydania tego dzieła, w którem to drugiem wydaniu autor, jak łatwo się domyśleć, nie tylko nie zmienił swych założeń, czyli głównej syntetycznej podstawy, ale starał się ją wzmocnić szeregiem nowych spostrzeżeń i dowodów. Nie mamy ani zamiaru, ani czasu, ani miejsca, rozpatrywać zbyt szeroko tego zasadniczego stanowiska, streścimy je więc tylko dla wiadomości czytelników w krótkich słowach. Według Bobrzyńskiego, była Polska początkowo, jak i inne państwa, państwem patriarchalnem. Po napadach Mongołów i wyniszczeniu ludności sprowadzono Niemców, którzy obok dawnego ziemskiego, czysto polskiego ży-