Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wyrazu, co jest rzeczą nadzwyczaj rzadką. — Jest przy tem tak oryginalnym, posiada swój własny styl tak wyrobiony, że obraz jego od jednego rzutu oka odróżnić można. Dwa inne większe portrety Heymana, jakkolwiek ustępują o wiele dziełu Horowitza, znamionują jednakże znakomity postęp i prawie że stoją już na tej granicy, na której portret, nie przestając być podobizną, staje się zarazem dziełem sztuki, mającem zawsze swą wartość! — Portretowe płótna p. Maryi Gażycz odznaczają się pewnym wdziękiem i estetycznem poczuciem w układzie postaci, ale pozostawiają tyle do życzenia pod względem technicznym, że o tej ich stronie prawie wspominać nie warto.
Z innych obrazów zasługuje na bliższą uwagę Sielanka Witolda Pruszkowskiego. Artysta czuje widocznie poezję i naturę, ma swoją oryginalność w pomysłach, natomiast w kolorycie znać na nim szkołę albo naśladowanie Gersona. Obraz przedstawia dwoje dzieci, chłopca grającego na fujarce i wpatrzoną w grajka dziewczynę. Poza tej ostatniej nie jest estetyczna, a nabrzmiałe i jakby brudne podeszwy gołych nóg, rzucające się wprost w oczy widza, są rażącem przeciwstawieniem do poetycznego i idealnosielankowego nastroju, jaki Pruszkowski starał się nadać całemu obrazowi. Chłopak za to bardzo jest ładny. Dwojgu dzieciom przyświeca sierp księżycowy, jakkolwiek znowu pora dnia nie przedstawia się jasno, gdyż przedmioty, jak na zmierzch wieczorny, wchodzą zbyt wyraźnie, właśnie po stronach od światła odwróconych. Rozproszone światło wieczorne