Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/57

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

przyjdzie do trudnej i nieefektownej pracy, jednostki trącają się łokciami, chowając się wzajemnie i zasłaniając się jedna drugą. Pan Piotr chętnie będzie rozprawiał o tem, co by powinien uczynić dla dobra ogółu pan Jan, jeżeli chce nosić miano dobrego obywatela, ale sam nie poczuwa się do niczego. Lenistwo, brak zaradności i słabe poczucie obowiązku Wychodzi w takich razach na wierzch i bije w oczy każdego, kto trzeźwem okiem spogląda na nasze stosunki. Gdybym chciał szukać dowodów na to, że tak jest w istocie, zapisałbym niemi nie jednę, ale dziesięć podobnych kronik. Weźmy np. nasze straże ogniowe ochotnicze po miastach prowincjonalnych. Można by się założyć, że w całym kraju nie ma ani jednego obywatela, który by nie był przekonany, że straże takie są jedną z najpilniejszych naszych potrzeb, że bez nich miasta palić się będą na dziesiątki, a jednak — ileż to miast ma dotychczas swoje ochotnicze straże pożarne? Pomijam już małe miasteczka, ale jest wiele po kilkanaście tysięcy liczących, w których po prostu przez brak inicjatywy i lenistwo — do tej pory nikt o strażach nawet nie pomyślał. Na kilkuset młodzieży różnych stanów nie znalazło się kilkudziesięciu ochotników, którzy by chcieli czuwać nad bezpieczeństwem wszystkich.
W każdej chwili klęska może milionowe spowodować straty, a miasto żałuje kilku tysięcy na utrzymanie i umundurowanie straży, na sprawienie narzędzi ratunkowych i tym podobnych potrzeb. Wskutek podobnej niedbałości i lenistwa wymazany został z liczby miast istniejących Pułtusk. Niedawno mia-