Przejdź do zawartości

Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
88.

Hamlet, słynny obraz Władysława Czachórskiego, zawieszony zostanie od soboty w Salonie Ungra.

89.

W imie nędzy. Im większe mrozy dokuczają biedakom, tem większa ich liczba ciśnie się do cyrkułów, które dają nocleg i szklankę herbaty.
Kto widział choć raz w życiu mieszkania ludzi bardzo ubogich, żebraków, biedniejszych wyrobników, albo poszukujących pracy, ten ich nie zapomni nigdy.
Zima przyrzuca ciężaru do brzemienia, jakie dźwigają nędzarze. Widzieliśmy kilka dni temu w ich mieszkaniach wodę zamarzłą w garczkach, śnieg na popiele w piecach; szron pokrywał sienniki i łachmany, pod któremi sypiają, i lśnił się grubemi warstwami na ścianach.
Zimno dotkliwsze tam jest niż na ulicy. Na ulicy się biegnie, więc krew krąży żywiej; w tych jamach mroźnych biedacy siedzą pokuleni bez ruchu, by nie odkryć łachmanów, skostnieli, głodni, kłapiący zębami i na wpół uśpieni. Śpiączka, która ich napada, to ich szczęście, — bo może pociągnąć za sobą wyzwolenie: śmierć.
Na dobitkę mrozy nadeszły, jakich nie bywało od dawna — i jednocześnie węgla zbrakło.
Cyrkuł daje nędzarzom nocleg i szklankę herbaty, — ale w dzień trzeba wyjść, a nie ma w czem,