przecie wasi, myśmy cierpieli, a kochali was, — czemu nas nie ratujecie!
O, zaiste dwa razy daje, kto prędko daje.
Sztycharstwo długo u nas zaniedbane znalazło w osobie Redlicha znakomitego przedstawiciela. Wiadomo, że artysta ten, stanąwszy na wystawie paryskiej do współzawodnictwa z najznakomitszymi sztycharzami europejskimi, otrzymał jednak za swą pracę złoty medal i legię honorową. Od czasów Chodowieckiego, który zresztą kwitnął i pracował po największej części na obcym gruncie, Redlich jest pierwszym Polakiem cieszącym się europejską sławą. Prace jego miedziorytnicze w krótkim zapewne czasie znajdą się u nas we wszystkich domach i przyczynią się do rozpowszechnienia arcydzieł naszych malarzy. Ani fotografia, ani druk olejny nie mogą zastąpić i nie zastąpią nigdy sztychu w odtwarzaniu obrazów, albowiem sztych piękny sam w sobie jest dziełem sztuki, wymagającem talentu, artystycznego odczuwania i twórczości, znakomitsze muzea i galerie obrazów skrzętnie gromadzą zbiory sztychów i okazy rzadsze lub osobliwsze kupują czasem za bardzo wysokie sumy.
Najpiękniejsze sztychy są miedziorytami, staloryt bowiem, jakkolwiek pod względem delikatności wyżej może stoi, nie posiada dość miękkości i prawie zawsze bywa chłodny. Drzeworyty, choćby najstaranniejsze, nie bywają tak dokładne ani wyraziste;