Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mamy co roku, nie mamy tylko własnej opery, bo, jak twierdzą interesowani, nie mamy śpiewaków.
Czyżby jakie najnowsze badania antropologiczne wykryły, że Filleborn, Cieślewski, Wasilewski, panna Machwic, Mierzwiński, panna Reszke itp. należą np. do czerwonoskórych?
Zapewne nie, ale skład taki, choćby na trzy miesiące, drogo by zapewne kosztował.
Być może. Czyby też nie można nawiasem spytać, ile kosztują na trzy miesiące Włosi?

69.

Pani Modrzejewska przybyła do Warszawy. Witamy naszą artystkę z radością i najszczerszemi słowy uznania dla uczuć, które nie pozwoliły jej zapomnieć o rodzinnej scenie. Przez długi czas była pani Modrzejewska duszą tej sceny, przez długi czas podtrzymywała repertuar, wprowadzała nowe sztuki, szczepiła zamiłowanie do teatru i języka, słowem: wpływ jej był pożyteczny, doniosły i uszlachetniający. Zasług tych istotnych nie pozwoliły nam zapomnieć ubiegłe lata, a przypominała je ciągle szczerba, jaka po wyjeździe znakomitej artystki nie została zapełnioną. Wyrażamy nadzieję, że pojawienie się, chociaż przelotne, gwiazdy — wstrząśnie i rozbudzi nie tylko publiczność, ale i sfery teatralne, że spowoduje ruch trwały, ożywi wszystko, co ożywienia potrzebuje, a na koniec, że wznowi w artystach zamiłowanie do sztuki i poważny na nią pogląd. Pod wpływem tych nadziei witamy jeszcze raz artystkę chlebem i solą rodzinną, oraz życzeniem, by