Strona:Henryk Sienkiewicz - Legjony.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

gdyż chodził do szkół w Kaliszu, a Kajetan wybrał Różyce dlatego, że we dworze znajdowała się od dawnych czasów spora bibljoteka, uzupełniona nowemi dziełami przez księdza Lagrange’a.
Tam, w ciszy wiejskiego życia, oddał się naukom. Uczynił to z wrodzonego do nich zamiłowawania i z jakiegoś niejasnego poczucia, że spełniony rozbiór kraju nadto jest przeciwny wszelkim prawom boskim i ludzkim, aby mógł zmienić się w trwały stan rzeczy, że przyjdą jakieś wojny, wypadki, jakieś ocknięcie się sumienia, i wielkie ruchy ludów, które zmiotą jak huragan zbrodnie i frymarki gabinetów. Wpobliżu nie zanosiło się na nic podobnego, ale na Zachodzie huczała już oddawna burza i pioruny biły jeden za drugim w stare gmachy, nietylko we Francji. Kajetan chciał być gotów. Chciał posiąść jak najwięcej nauki, aby, gdy powstanie jakaś nowa Komisja Edukacyjna, mógł pracować nad odrodzeniem młodych pokoleń, w odrodzonej ojczyźnie.
Ale ponieważ na miejscu było do tego daleko, stał się mizantropem i pragnął uchodzić za mizantropa, albowiem zdawało mu się, że w ten sposób protestuje przeciw obecnemu stanowi rzeczy. Z Markiem jako z chłopcem zdolnym do poetycznych uniesień i aż nad miarę egzaltowanym, byłby się może zbliżył. Ale Marek, po śmierci księdza, wysłany był do szkół, a w Różycach przesiadywał stale dopiero od lata — i zbyt jawnie okazywał sławnemu krewniakowi swą niechęć. Z ojcem stosunek Kajetana był zimny i z obu stron aż nadto