Strona:Henryk Sienkiewicz - Legjony.djvu/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

niego inaczej — i wydają mu rozkazy, których on musi słuchać wyprostowany, z dwoma palcami przy daszku czapki.
I niekiedy zdawało mu się, że zaznaczają tę różnicę umyślnie, a tymczasem oni byli aż nadto dla niego pobłażliwi, zwłaszcza od chwili, w której pobłogosławił go i obdarzył krzyżykiem kardynał Chiaramonti.