Strona:Henryk Sienkiewicz-W pustyni i w puszczy.djvu/314

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   306   —

bo przecie musi spać, jeść, pracować i gospodarzyć w Krakowie. Ale on uspokoił się dopiero wówczas, gdy zepchnęła mu widełkami przygotowaną przez Kalego żywność — a i to wieczorem zaczął znów potrębywać.
Dzieci nazwały go tegoż wieczora: »King«, gdyż Nel zaręczała, że zanim dostał się do wąwozu, był niezawodnie królem wszystkich słoni w Afryce.