Strona:Henryk Sienkiewicz-Potop (1888) t.3.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Syn jego Zygmunt na tron polski obrany, w którego krwi zacność mieszka. Chwała latoroślom jego!“

— Pojmujesz? — pytał starosta.

— Niech Bóg przysporzy lat Janowi Kazimierzowi! — odrzekł Kmicic.

— „Karol, książę Sudermanii: baran, gdyż jako barany prowadzą trzodę, tak on Szwedów przywiódł ku nieprawości. Tenże miotał się przeciw sprawiedliwości“.

— To już czwarty! — przerwał starosta.

— „Piąty Gustaw Adolf (czytała panna) baranek zabity, lecz nie bez skazy, którego krew była przyczyną utrapienia i niezgody“.

— Tak! to Gustaw Adolf — rzekł starosta. — O Krystynie niemasz wzmianki, bo tylko sami mężowie są wyliczeni. Czytaj teraz waćpanna zakończenie, które do dzisiejszych czasów akurat się odnosi.

Panna czytała co następuje:

— „Szóstego ci pokażę, któren ląd i morze zakłóci i prostych zasmuci… który czas kary mojej w ręku swoich położy. Jeśli chyżo swego nie doścignie, zbliży się nań sąd mój i pozostawi państwo w utrapieniu i stanie się jako napisano: rokosz sieją, a utrapienie i boleść odmierzą. Nietylko nawiedzę to królestwo, ale miasta bogate i możne, albowiem przywołano głodnego, który dostatki ich pożre. Nie zabraknie zła wewnętrznego i obfitować będą niezgody. Panować będą głupi, a mędrcy i starce nie podejmą głowy. Cześć i prawda upadną, aż przyjdzie, który gniew mój przebłaga i który duszy swej nie oszczędzi dla miłości prawdy“.

— Masz waść! — rzekł starosta.

— Wszystko się tak sprawdza, że ślepy chybaby wątpił! — odrzekł Kmicic.