Strona:Henryk Sienkiewicz-Potop (1888) t.3.djvu/191

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Waćpanna podziękuj najprzód temu mężnemu kawalerowi za ratunek, a powtóre przeczytaj nam proroctwo świętej Brygidy.

Dziewczyna skłoniła się przed panem Andrzejem i wyszła, a po chwili wróciła z drukowanemi świstkami w ręku i stanąwszy w owem świetle tęczowem, poczęła czytać dźwięcznym i słodkim głosem:

— Proroctwo świętej Brygidy: „Pokażę ci wprzód pięciu królów i państwa ich: Gustaw syn Eryka, osieł leniwy, ponieważ zaniedbawszy prawe nabożeństwo, przeszedł na fałszywe. Porzuciwszy apostolską wiarę, wprowadził do królestwa augsburskie wyznanie, kładąc skazę za sławę sobie. Patrz Eklezyastę, gdzie o Salomonie powiada, że skaził sławę swoję przez bałwochwalstwo…“

— Słyszysz waść? — spytał starosta, pokazując Kmicicowi wielki palec lewej ręki, inne zaś trzymając gotowe do porachunku.

— Słyszę.

— „Eryk, syn Gustawa, wilk, dla nienasyconej chciwości (czytała panna), czem wszystkich ludzi i braterską Janową ściągnął na się nienawiść. Najprzód Jana (podejrzywając go o praktyki z Duńczykiem i Polską) wojną utrapił, a ująwszy go wraz z żoną, przez cztery lata w podziemiu trzymał. Jan wreszcie z więzienia wydobyty i przez odmienność fortuny wspomożon, zwojowawszy Eryka, wyzuł go z korony i do wiekuistej strącił ciemnicy. Otóż nieprzewidziany wypadek!“

— Uważaj — rzekł starosta. — To już drugi!

Panna czytała dalej:

— „Jan, brat Eryka, orzeł wyniosły, trzykrotny zwycięzca nad Erykiem, Duńczykiem i septentryonem.