Strona:Henryk Sienkiewicz-Ogniem i mieczem (1901) t.3.djvu/043

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jak Bóg na niebie, niktby z nas teraz z obozu nie wyruszył, bo i my też pierwsze służby ojczyźnie nieszczęsnej, nie sobie powinni.
— Wiem ci ja o tem, wiem i służbę z dawnych czasów znam, dlatego też powiedziałem waszmości, że ten sposób przeszedł mi jeno przez głowę, ale nie powiedziałem, że w niej siedzi. Zresztą, prawdę rzekłszy, póki potęga hultajska stoi nienaruszona, niewielebyśmy mogli wskórać, ale gdy będą pobici, ścigani, gdy własne gardła będą tylko ratować, wtedy i zapuścić się śmiało między nich możemy i łatwiej wieści z nich wydobyć. Oby tylko jak najprędzej reszta wojska nadciągnęła, bo inaczej na śmierć się chyba pod tym Czołhańskim kamieniem zamartwimy. Żeby tak przy naszym księciu była komenda, jużbyśmy ruszali, ale książę Dominik często gęsto widać popasa, kiedy go dotąd niema.
— We trzech dniach już się go spodziewają.
— Dajże go Boże jak najprędzej! Wszakże pan podczaszy koronny dziś nadciąga?
— Tak jest.
W tej chwili drzwi się otworzyły i wszedł Skrzetuski.
Rysy jego, rzekłbyś, boleść z kamienia wykowała, taki bił od nich chłód i spokój.
Dziwno było patrzeć na tę twarz młodą a tak surową i poważną, jakby na niej uśmiech nigdy nie postał — i zgadłbyś łatwo, że gdy ją śmierć zetnie, wiele w niej już nie zmieni. Broda wyrosła panu Janowi do wpół piersi, w której to brodzie, śród czarnego jak krucze pióra włosa, wiły się tu i owdzie srebrne nitki.
Towarzysze i wierni przyjaciele odgadywali w nim raczej boleść, bo jej nie okazywał. Wreszcie był przy-