Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/95

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wiekiem... takim kochanym i poczciwym, który wszystko potrafi wyrozumieć... Oto spostrzegłam, że Kresowicz stracił głowę i zakochał się we mnie bez pamięci, a w tych warunkach nie może pozostawać blizko...
— Jakto? i ten także? — zawołał Swirski.
— Tak jest! — odrzekła ze spuszczonemi oczyma.
I usiłowała udać, że wyznanie to sprawia jej przykrość — a jednak, równie jak przed chwilą po słowach Sintena, przez usta jej przeleciał uśmiech zadowolonej miłości własnej i kobiecej próżności. Swirski dostrzegł go — i przykre, gniewne uczucie ścisnęło mu serce.
— Uległem więc epidemii — rzekł.
Ona zaś popatrzyła chwilę na niego i spytała cicho:
— Czy to powiedział zazdrośnik, czy niewdzięcznik?