Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/63

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

więcej wart od reszty jej znajomych, nosił dobre nazwisko, posiadał znaczny majątek i wielki rozgłos. Brakło mu wprawdzie młodości, ale i pani Elzen miała trzydzieści pięć lat, a przytem jego herkulesowa postać mogła młodość zastąpić. Ostatecznie, wyjść za niego, równało się dla kobiety, o której mówiono z lekceważeniem, odzyskaniu czci i stanowiska. Mogła go wprawdzie podejrzywać o inne upodobania i odmienną naturę, ale przytem posiadał dobroć i — jak każdy artysta — pewien pokład naiwności na dnie duszy; więc pani Elzen liczyła na to, że potrafi go nagiąć do siebie. Wreszcie powodowało nią nie samo tylko wyrachowanie: w miarę, jak on dawał się pociągać, pociągał i ją. W końcu poczęła sobie mówić, że go kocha, nawet w to uwierzyła.
Z nim zaś stało się to, co przytrafia się wielu, nawet zupełnie inteligentnym