Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Dzień dobgy, panu!
— Dzień dobhy!...
— Dzień dobry! Jest mama na górze?
— Nie. Maman pojechała na howerze z panem de Sinten.
Nastało milczenie.
— Ach! mama pojechała na rowerze z panem de Sinten! — powtórzył Swirski. Dobrze!
I po chwili rzekł:
— Prawda! spodziewała mnie się dopiero o czwartej!
Nagle począł się śmiać:
— Dramat kończy się farsą... Ale to przecie Riwiera! Jaki też ze mnie osieł!
— Czy pan na mamę zaczeka? — spytał Romulus.
— Nie. Słuchajcie chłopcy: Powiedzcie mamie, że przyjechałem ją pożegnać i że żałuję, żem jej nie zastał, bo dziś wyjeżdżam.
I to rzekłszy, kazał zawrócić do Nizzy.