Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/155

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

skonale, że serce w dziewczynie bije żywiej, że pierś jej porusza się szybciej, a policzki pałają, że musi się przezwyciężać i zwalczać w sobie instynktowy opór, z którego sama nie umie zdać sobie sprawy, a jednocześnie poddaje się z jakimś niepokojem, podobnym do nieuświadomionej rozkoszy.
On mówił też sobie: »Nie! to nie zwykła modelka, to wcale co innego — i ja też nie patrzę na nią, jakby patrzył tylko malarz«. Jakoż czuł się także zakłopotany i palce drżały mu nieco, gdy jej układał głowę na poduszce, chcąc jednak wyprowadzić z kłopotu i ją i siebie, począł mówić do niej żartobliwie, udając zrzędę:
— Niechże pani leży spokojnie! Tak! Przecie i dla sztuki trzeba coś zrobić. O, teraz doskonale! Jak to się ten profil ślicznie rysuje na czerwonem tle. Gdyby pani mogła go widzieć! Ale nic