Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/152

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Żeby pan wiedział, jak mi to ciężko, zwłaszcza po tak przykrym wypadku, toby pan płakał nade mną... Mnie tego biedaka przecie także żal... Ale trzeba!... trzeba choćby dlatego, żeby ludzie nie robili jakichś przypuszczeń...
— Tak? do widzenia! — rzekł Swirski.
I w chwilę później, siedząc w wagonie, mówił sobie:
— Jeśli pojadę z tobą na Formidabla, albo gdziekolwiek, to jestem zdechłym krabem!