Strona:Henryk Sienkiewicz-Na jasnym brzegu.pdf/107

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

dobną rzeczywiście do twarzy waryata, spytała:
— Czy pan mnie chce zabić?...
— Chcę zapłaty — nie pieniędzmi! — odpowiedział zdławionym głosem.
Poczem zbladł jeszcze bardziej, chwycił ją i objął, a ona poczęła się bronić. Ale czyniła to tak, jak kobieta mdlejąca, której przestrach odjął przytomność i siłę.