Strona:Henryk Sienkiewicz-Listy z Afryki.djvu/211

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

w posiadłościach niemieckich, panowało pewne wrzenie umysłowe, trzeba się było dobrze namyślić nad kierunkiem drogi. Ksiądz Le Roy radził nam udać się w okolice gór Kanga, do kraju Nguru, leżącego wedle źródeł rzeki Wami, albo też do ludu U-kami, nad małą rzeką Sungerengeré, wpadającą do Kingani.
W pierwszym z tych krajów znajduje się misya Mhonda, w drugim misya Mrogoro, a zaś o kilka dni drogi od Mrogoro, misya Tunungu. Wreszcie dawał nam do wyboru i trzecią miejscowość, leżącą wśród szczepu U-Sagara, zwaną Longa, gdzie również mogliśmy znaleźć pomoc i opiekę zakonników tam zamieszkałych.
Górskie położenie tych okolic sprawia, że klimat ich jest zdrowszy, niż klimat Zanzibaru i nisko położonego Bagamoyo. W ogóle Afryka jest wielkiem płaskowzgórzem, spiętrzonem w niektórych miejscach w pojedyncze łańcuchy gór, a zniżającem się coraz bardziej ku brzegom. Ztąd temperatura środkowych części lądu jest bez porównania niższa od pobrzeżnej. Już o kilka dni drogi w głąb, noce są chłodniejsze i przynoszą istotny wypoczynek, podczas gdy w Zanzibarze lub Bagamoyo żar nocny jest prawie równie męczący, jak dzienny.