Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/300

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ja na sarny i zające. Teraz takie czasy... wszyscy polują...
— Kto ty jesteś?
— Ja nazywam się Mathieu Benoit! albo stary Mathieu, jeżeli się wam tak podoba.
— A więc, stary Mathieu, uspokój się! Nie jesteśmy strażnicy, nie pójdziesz do więzienia, nie zabierzemy ci strzelby, nie zapłacisz kary, pokażesz nam tylko drogę.
— Tak, ale połamaliście mi stare kości — mruknął złodziej leśny.
Kilka sztuk złota zabrzęczało w ręku Selima.
— Kup sobie za to nowe, a teraz odpowiadaj na pytania.
— Słucham.
— Prusacy są tutaj?
— Są.
— Francuzi?
— Francuzi także są. Jedni zabijają drugich. Palą przytem wioski, a Pan Bóg patrzy na to i nie grzmi.
— Otóż, słuchaj. Zaprowadzisz nas do francuzów taką drogą, na której nie spotkamy prusaków.