Strona:Henryk Sienkiewicz-Humoreski z teki Worszyłły.pdf/224

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Nie poznaję ciebie.
— To być bardzo może. Ja sama nie poznaję siebie od niejakiego czasu, ale mi z tem lepiej. Iwaszkiewicz otworzył mi oczy na wiele rzeczy, dlatego okazuję mu to, co czuję prawdziwie.
— Moje dziecko, nie drażnij mnie...
— Ja nie chcę mamy drażnić, ale...
— Panienka dobrze ułożona...
— Powinna miłować prawdę, a potem być dobrą żoną i matką.
— I matką? Mais c’est affreux! Kto cię takich rzeczy nauczył?
— Iwaszkiewicz! To takie proste rzeczy, a jednak nie wiedziałam o nich. A mam lat dwadzieścia dwa.
Teraz pani Bujnicka rozgniewała się na dobre.
— A czy ten mądry Iwaszkiewicz nie nauczył ciebie, że panienka dobrze wychowana wprzód nim zostanie dobrą żoną i mat... (nie chcę tego wymówić...), powinna być dobrą córką?
Fania spuściła głowę. Teraz pani Bujnicka miała swoją racyę.