Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/482

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czała, że wyschła do kości; aż zwierzchność klasztoru, w którym mieszkała, to dośledziwszy jej nad sobą katowanie, zabroniła jej postów i innych umartwień cielesnych, któremu rozkazowi z największą pokorą się poddała, lubo to poddanie się było dla niej większem, nad wszystkie dawniejsze, umartwieniem. Nakoniec Pan Bóg zlitował się nad nią, w swojej łasce ją utwierdził i zachwycił razu jednego jej duszę przed swoje oblicze, aby jej odkryć tajemnice świętej swojej sprawiedliwości. Ujrzała przed Bogiem dusze wszystkich jej znajomych żyjących: byli tam kapłani, co w dom jej rodziców uczęszczali, i samiż jej rodzice, krewni, i poddani i słudzy i żebracy, kogokolwiek tylko znała; było też kilku magnatów, co szczególnymi względami zaszczycali jej rodziców, i sam król August wtóry, szczęśliwie wówczas panujący w Polsce, Litwie i Saksonii, a którego przed rokiem widziała w Warszawie, kiedy jej ojciec będąc delegowanym z województwa wołyńskiego, dla powinszowania królowi szczęśliwie zawartego karłowickiego traktatu, przedstawił mu żonę i dzieci. Jeszcze w tym dniu król bardzo zmieszał świątobliwą panienkę, zbytnie chwaląc jej piękność; a będąc wesołym i nieco za poufałym z kobietami, kiedy ona rękę pańską do ust przybliżyła, chciał ją w twarz pocałować, co u dworu było uważane jako grzeczność królewska poddance wyświadczona. Wtedy Anna acz błogosławiona, tak