Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/481

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ale ojciec Hołownia oddalił mnie od materyi. Błogosławiona Anna Omiecińska nie tyle mądrością słynęła, ile miłością pałała do Chrystusa Pana, i tą właśnie miłością doszła do najwyższej mądrości. Napróżno dyabeł chciał jej tę miłość nadwątlić, zawsze ze wstydem był odparty; ale przecie dokazał, że spokojność jej umysłu zamącił następną pokusą: Dlaczego jest jedno piekło dla wszystkich niepokutujących ostatecznie grzeszników? a przecie nie jednaki los wszystkim na ziemi przeznaczony. Człowiek n. p. urodzony w nędzy, lub wyzuty obcemi nie podwładnemi mu okolicznościami z dostatków, chwyta się niegodziwych zysków, nakoniec rozboju, i umiera, nie opamiętawszy się: sprawiedliwość boska do piekła go odsyła. A gdyby on się był urodził jak ów drugi bogatym, lub mu zawsze jak innemu los dopisywał, nie miałby potrzeby śmiertelnie grzeszyć dla pieniędzy, mając ich i tak do sytości, i byłby może uszedł wiecznego zatracenia. Toż i inni, do których zguby obce wpłynęły okoliczności, w jakich nie własną, ale Opatrzności wolą zostawali. Ta pokusa tyle ją dręczyła, iż łez strumienie wylewała, modląc się przed Zbawicielem, aby jej umysł od takowego zaciekania się uwolnił, protestując się przed nim, iż o niczem wiedzieć nie pragnie, byle przy największej ciemnocie nic ją od miłości jego nie oderwało. I na modlitwach nie poprzestając, takiemi pokutami siebie wycień-