Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/262

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wstęgi, są poddani carowej; a ty, co żadnego czynu nie masz, śmiesz mówić, żeś nie jest jej poddanym! —
I nie poprzestawszy na grubiańskich wyrazach, zaczął mnie bić kułakiem po twarzy, że ażem spuchł, za każdem uderzeniem powtarzając:
— A co, czy ty nie poddany carowej? — A potem: — Zaraz mi gadaj, jak będąc w Polsce, mogłeś wiedzieć, że Puhaczew bunt w Moskwie zrobi i Kazań zajmie? Kto o tem tobie mówił? —
Ja mu na to: — Przysięgam, że pokąd z Polski mnie nie wywieźli, nie tylko że nie wiedziałem o Puhaczewie i że ma zająć Kazań, ale nawet że Puhaczew i Kazań są na świecie.
— Oj, ty nic nie widziałeś! ty hramotny człowieku, co z popami po łacinie gadasz, o buncie Puhaczewa, że ma być, nie wiedziałeś? A dlaczegóż ty przystał do niego w Kazaniu?
Na to ja: — Miałem nadzieję, że za pomocą jego wrócę do mojej ojczyzny; a nakoniec jak wszedł Puhaczew do Kazania, on miał tam zwierzchność i musiałem słuchać co mi rozkaże, jak tu panu muszę być posłusznym.
— Co ty mnie robisz Puhaczewem — i kazał mnie bić, abym się przyznał, jakie związki Konfefederacya barska miała z tym buntownikiem. A ja tylko Boga brałem na świadka, że o niczem nie wiem i nie wiedziałem. Tego było kilka razy, toż i z panem Grużewskim trzymano mnie w wię-