Strona:Henryk Rzewuski - Pamiątki JPana Seweryna Soplicy.djvu/225

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wylewie szczodroty najjaśniejszego pana i mnie jego laska nie ominęła: dostało mi się cześnikowstwo parnawskie. A sposób, w jakim król te godności rozdawał, był nam wdzięczniejszy niż one same. Bo każdemu świeżo zaszczyconemu umiał coś obowiązującego powiedzieć. Gdy przyszło do mnie: — Mości cześniku parnawski, rzekł, zawsze się staramy zasłużonym obywatelom podawać coraz obszerniejsze pole do dalszych ich zasług. Wiem, że długo byłeś nam przeciwny; ani wam to za winę przypisujemy, boś szedł za swojem przekonaniem. Spodziewamy się atoli, iż odtąd jedna tylko opinia nie dopuści żadnych domowych rozterek w naszej rzeczypospolitej i że z równą wiernością będziesz służył królowi ściśle zjednoczonemu z całkowitym narodem, jakeś służył tej części, która niefortunnemi okolicznościami od niego się była odłączyła. Tuszym, że mieć zawsze będziemy w waćpanu wiernego sługę i przyjaciela. —
Klęknąłem natychmiast przed królem i u nóg jego odnowiłem przysięgę wierności, co ją aż do samego końca dochowałem jemu. I nie tylko ja, ale wszyscy obdarzeni równym zapałem przysięgali mu wiarę. Taką miłością zapaliliśmy się do naszego pana, że byliśmy jak w gorączce: żaden z nas nie umiałby dokładnie przypomnieć sobie, cośmy wyrabiali. To tylko pamiętam, że ustawicznie padaliśmy do nóg, płakaliśmy i śpiewali na przemian, a pili co się wlazło. — Choć król oka-