Strona:Henryk Pontoppidan - Ziemia obiecana.djvu/293

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

spodziewać rychłego przesilenia wobec objawów w czasach ostatnich. Narazie zrobiłem otwór w błonie bębenkowej celem umożliwienia odpływu materji i zarządziłem okłady z lodu na nogi i głowę. Więcej dziś zrobić się nie da. Główna rzecz to zupełny spokój, aż do chwili, kiedy się dowiemy, jaki będzie dalszy rozwój zapalenia. Na wypadek jednak, gdyby nastąpiła najlżejsza nawet sztywność ciała podczas snu, nie mówiąc już oczywiście o atakach kurczu, zechce mnie pan pastor wezwać natychmiast. Musimy za każdą cenę uniknąć tej ewentualności i związanej z nią ciężkiej i niebezpiecznej maligny.

Na Emanuelu uczynił niejakie wrażenie stanowczy ton lekarza i zupełne, jak się wydawało, zorjentowanie w chorobie. To też, gdy wóz odjechał, wrócił szybko do sypialni i zastał chłopca leżącego na grzbiecie z zawiązaną głową i pogrążonego w wielkiem zadziwieniu.
Dziecko ujrzało ojca i uśmiechnęło się, gdy zaś Emanuel siadł ostrożnie przy łóżku i spytał, jak się ma, chłopak usiadł o własnej sile i zaczął żwawo, a nawet z niejaką pychą opowiadać, co z nim robił lekarz.
— Cóż to wszystko znaczy? — zawołał Emanuel, zwracając się ku Hansinie, która w tej chwili weszła z kuchni z Sigridą i Dagny, które podczas wizyty lekarza wyprawiono do Abelony — Wszakże chłopiec zdrów jak zawsze! Cóż to za gadanie o jakiejś gorączce, kurczach i Bóg wie czem?
— Czy doktór o tem mówił? — spytała z przestrachem, zatrzymując się pośrodku pokoju.