Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/352

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Gdzie ona jest, gdzie ona jest? — powtarzał. — Najlepiej, żeby to schowała przy sobie. Nikomu przecież nie przyszłoby na myśl ją rewidować.
Przez krótką chwilę namyślał się.
— Ha, kiedy jej niema, zrobię tak...
Zbliżył się do dziewiczego łóżeczka Róży i, podniósłszy białe tiulowe okrycie i poduszki, schował pugilares w głębi pościeli. Niezręczną i drżącą ręką starał się uporządkować zrobiony nieporządek. Odsunął się i przyglądał białej pościeli i muślinowemu pawilonowi.
— Tak! teraz dobrze — rzekł do siebie — „tu“ nie znajdą.