Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/218

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Róża zarumieniła się i uciekła.
Adwokat „Julek“ został sam. Spoglądając na leżące na biurku papiery procentowe, rzekł:
— No, teraz to już naprawdę nic nie rozumiem.