Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

czułam się lepszą i doskonalszą, niż przedtem. Moja najdroższa Felo! powinnam ci być tak wdzięczną, a jednakże tak przed tobą zawiniłam. Zawiniłam nieszczerością.
„Jest to wina tem większa, że ze zwykłą tobie przenikliwością przeczuwałaś do pewnego stopnia moją tajemnicę. Kiedy ostatni raz widziałyśmy się u siebie, spojrzałaś w głąb moich oczu tak, jak ty tylko jedna umiesz spoglądać, i zapytałaś: „Co ci, maleńka?“ Zarumieniłam się i nie odpowiedziałam nic... chociaż miałabym ci tyle do opowiedzenia. A kiedy spoglądałaś znacząco, z uśmiechem pół dobrotliwym, pół surowym na owe rumieńce, wykwitające na mojej twarzy, nie mogłam wytrzymać i uciekłam...
„Jest to zaledwie kilkanaście dni temu. Pomimo owych rumieńców, które mi tak paliły policzki, byłam wówczas szczęśliwą. Dziś zmieniło się wszystko... Niebo zdaje mi się nie błękitnem, lecz szarem, a słońce uroczno-purpurowem... Surowo zostałam ukarana za brak zaufania do ciebie. Jestem bardzo, ale to bardzo nieszczęśliwa.
„Chciałam sto razy biec i powiedzieć ci wszystko. Ale wstyd zawsze mnie powstrzymywał. Bałam się, boję się twoich oczu tak jasnych i przenikliwych. Droga moja Felo! Wierzę w skarby pobłażliwości, które chowa twoje serce, ale ty nie kochałaś dotąd.. mężczyzny. Patrz jak to dziwnie brzmi nawet pod piórem! nigdy pewno nie będziesz nikogo kochała i trudno, ażebyś była odrazu dla-