Strona:Henryk Nagiel - Tajemnice Nalewek.djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

sona pensji zaledwie kilkanaście rubli papierkami. Skąd się wzięły owe pięć tysięcy rubli? Czy byłem u Temy? Tego, jak powiedziałem, nic a nic nie pamiętam. Wogóle, jak już wspominałem panu sędziemu, nie mam najmniejszej świadomości tego, co się ze mną działo od jakiej dziewiątej lub dziesiątej owego wieczora, aż do przybycia do biura.
— Hm, hm...
— Zresztą może być, iż, nie wiedząc nawet o tem, wstąpiłem do domu i zabrałem ze sobą z gotówki przeze mnie posiadanej pięć tysięcy rubli i w jakimś celu, którego sobie nie przypominam, udałem się do panny Temy Z., którą poprzednio znałem... Może być! W takim razie możnaby tę rzecz sprawdzić. Pan sędzia będzie łaskaw polecić zrobić u mnie w domu rewizję i sprawdzić stan mojej kasy. Będzie to tem dogodniejsze, że może zabezpieczyć moje pieniądze od możebnej kradzieży. Wspominałem już panu sędziemu, że posiadałem w domu, w dniu, kiedy nastąpił wypadek, dwadzieścia zgórą tysięcy rubli. Najwidoczniej są to te same, które zostawić miałem u panny Temy.
— Słusznie. Otóż powiedzieć muszę — zabrał głos sędzia — że władza sprawiedliwości rozumowała zupełnie tak samo, jak pan, bo trzeba panu jeszcze wiedzieć, że nie jest naszym celem gubić niewinnych. Zrobiliśmy zaraz na drugi dzień po pańskiem aresztowaniu rewizję, która wreszcie była konieczną i z innych proceduralnych przyczyn,