Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

wskazówki co do fortuny bliźniąt, którą przeczuwał. Misja została uwieńczona powodzeniem. Wczoraj, a właściwie onegdaj, w Toruniu Robak doręczył Leszczowi, w zamian za paczkę banknotów, dziennik „Sępa,“ z którego czytałem panom wyjątki...
— Czy i pan byłeś w Toruniu?
— Rzecz prosta... Nie mogłem przecież opuścić mego ananasa. Poprzedniego jeszcze dnia traf, który niewątpliwie jest najlepszym w świecie policjantem i sędzią, dał w ręce Leszcza dwa ciekawe odkrycia, o które się ubiegał oddawna. Mówiłem już panom, że były komornik ma córkę, dla której marzy o milionach. Ten dzieciak zakochał się w Jastrzębskim, a Leszcz, zbierając informacje o tym, którego chciał zrobić swym zięciem, trafił na dowody jego winy. Trzeba wiedzieć, że dla Leszcza nazwisko zbrodniarza równie stanowiło dotąd tajemnicę. Ze zwykłą swą energią i ryzykownością były komornik przystąpił odrazu do wyjaśnień. Dwaj łotrzy szybko porozumieli się. Zdecydowali odrazu, że Jastrzębski zostanie zięciem Leszcza. Przy okoliczności Leszcz dowiedział się, że panna Jadwiga pozostaje chora w domu Jastrzębskiego i że w woreczku, który przy niej znaleziono, znajduje się cenna książka do nabożeństwa... W chwili wyjazdu byłego komornika do Torunia Jastrzębski, stosownie do zrobionej poprzedniego dnia obietnicy, doręczył mu tę książkę razem z woreczkiem. Oto dla czego nie znaleźliście jej państwo przy pannie Jadwidze...
— Rozumiem — rzekł adwokat.