Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/259

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

finansowem położeniu znajdował się w chwili spełnienia zbrodni?.. rzecz prosta, jeśli ją spełnił... To wszystko trzeba zbadać. A wówczas będziemy mieli materjał do sądu bardziej stanowczego. Czy tak?..
— Ależ tak, tak... — wołał „Julek“. — Rozumujesz pan, jak podręcznik logiki...
— Jest jedna kwestja, panie mecenasie. Z pańskiego opowiadania możnaby wyprowadzić również i wniosek, że Jastrzębski zbrodni nie spełnił...
— Z mojego opowiadania?
— Tak jest.. Powiedział przecie mecenasowi, że na kilka dni przed spełnieniem zbrodni ciężko zachorował i leżał przez długi czas w łóżku?..
— W samej rzeczy.
— Ztąd kwestja: w jaki sposób człowiek śmiertelnie chory mógłby podnieść się z łóżka i zabić drugiego człowieka, mieszkającego od niego o dobre ośm mil drogi?
— Istotnie...
— A jednak to kwestja tylko pozornie trudna do rozwiązania. Najpierw wersja o chorobie, choć na jej stwierdzenie Jastrzębski odrazu w rozmowie powoływał się na świadectwo lekarza, może być fałszywą. Jakkolwiekbądź, wysunięcie jej naprzód bez powodu w rozmowie względnie obojętnej, i to z powołaniem się na czyjeś świadectwo, jest już podejrzanem. Wygląda to wprost na manewr winnego, z góry przygotowującego sobie alibi. Wreszcie historja choroby jest fałszywa albo prawdziwa. Fałszywa stanowi dowód winy Jastrzębskiego. Prawdziwa — mogłaby najwyżej wska-