Strona:Henryk Nagiel - Sęp.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
CZĘŚĆ DRUGA.
BLIŹNIĘTA.

ROZDZIAŁ I.
Pieszczotka.

Ten papierek był to oryginalny strzępek...
Rzekłbyś, jedne z tych starożytnych dokumentów, przechowywanych z czcią za witrynami muzeów. Podarty, wyżółkły, nosił ledwo widzialne ślady jakiegoś rudego, miejscami blado błękitnego atramentu. Parę słów było napisanych ołówkiem.
Gdybyśmy przyjrzeli się papierowi bliżej, uderzyłby nas charakter pisma. Zdawało się na pierwszy rzut oka jak gdyby te wiersze pisał człowiek pijany. Litery i wiersze krzywiły się, rozbiegały na wszystkie strony kurczyły w jakichś konwulsyjnych spazmach... Przy tem wszystkiem odrazu się widziało, iż te wiersze pisała dłoń wprawna, tylko sposób pisania dowodził jakiegoś potężnego wzruszenia, które rozbroiło nerwy tej dłoni.