Ale znowu przychodziła mu refleksya.
Jak porzucić nowo odkrytą nić przewodnią, wiodącą do prawdy w procesie Śląskiego? Jak przerwać prace, odnoszące się do wynalazku? — Nie wiedział sam, co robić....
Wreszcie zatelegrafował do Robbinsa.
W paru słowach, odpowiednio rzecz omawiających, przedstawił wszystko.... Pytał, co robić? Otrzymał w dwie godziny po wysłaniu telegramu, następującą odpowiedź:
Telegram uspokoił Homicza. Nastąpił w 24 godzin potem list.
Ten list skłonił Szczepana do pozostania w New Orleans. Pracował dalej, pewny, że dojdzie do jakiegoś poważnego rezultatu....
I istotnie, co dzień, coś zyskiwał.
Dwa czy trzy razy widział się ze 100-letnią Murzynką Ethel Lee i coraz coś nowego od niej się dowiadywał. Od Robbinsa odbierał ciągłe raporta o ruchach Konrada Felsensteina — i te go uspakajały. Z drugiej strony jego własne doświadczenia i prace nad wynalazkiem szły naprzód.
Burzył się zresztą w środku i ciągle niepokoił.