Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/589

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 585 —

Jechać do Ameryki; niech jedzie Konrad, ale sam.... Niech się ożeni wreszcie z tą dziewczyną mniejsza o to. Ale powiedzieć jej o wszystkiem, ale wystawiać się na kaprysy tej obłąkanej — nigdy....
Zaczęła się nowa walka pomiędzy tymi dwoma: walka straszniejsza, aniżeli ta, którą toczyli dwa dni przedtem.
Skończyła się znów złamaniem starego barona.
Tym razem został on złamany nie tylko moralnie, ale i fizycznie.... W sekundę potem, gdy głosem bezdźwięcznym powiedział do syna: „A więc zgoda, zrobię, jak każesz”, — w sekundę potem padł ciężko na fotel, dotknięty atakiem apoplektycznym.
Uratowano go.
Ale odtąd wola jego i inteligencya zostały złamane... Z arystokraty, jeszcze przed tygodniem, pomimo wieku, świetnego i eleganckiego, został automat prawie. Dał sobą rządzić — i nie miał słowa opozycyi....
Syna bał się. Drżał w obec niego literalnie.
Plan Konrada zresztą został wykonany co do joty.
I oto dla czego gazety europejskie i amerykańskie donosiły o ataku, którego ofiarą padł baron Albert i o jego wyjeździć do Ameryki... Oto dla czego na olbrzymim parowcu oceano-