Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/491

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 487 —

Jednej rzeczy nie przebaczał baron Albert synowi, a i świat arystokratyczny nie przebaczyłby mu nigdy: oto jego pobożności.
Baron Albert był protestantem, tak samo jego synowie i córka z pierwszego małżeństwa; Konrad, urodzony z drugiej żony barona, Polki, wychowany został w katolicyzmie. Zawsze wierzył głęboko i pełnił sumiennie obowiązki religijne.... Wypadki zdarzone przed laty czterema, które rozbiły to serce milczące i ciche i wykoleiły człowieka z wymarzonej sobie kolei, spotęgowany jeszcze tę religijność Konrad oprócz pracy naukowej żył jeszcze ekstazą i wiarą.... Obok jego pracowni znajdowała się niemal zakonnej surowości cela, zawierająca krucyfiks, klęcznik i twardy tapczan.... Tam godziny nieraz trawił młody lekarz-arystokrata na modlitwie; tam na deskach, kilimkiem okrytych, noce całe przesypiał zamiast w złoconej swej sypialni, pod adamaszkową ko tarą, spiętą u góry orłami Felsensteinów.
Jeden ojciec wiedział o tem (jak je nazywał) dziwactwie Konrada — i ostro je ganił.
Początkowo namawiał syna, ażeby przyjął protestantyzm, wnet przecież przekonał się, że ani mowy o tem być nie może.... Później wyrzucał mu nieraz to, jak twierdził, ośmieszanie się dewocyą. Do przykrych scen nieraz pomiędzy nimi dochodziło z tego tytułu. Raz Konrad oświadczył, że najchętniej zakończyłby