Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/276

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 272 —

między sobą tajemnic. Widzimy zresztą, że Aleksiej wyraźnie uwydatnił w tej akcyi różnicę pomiędzy sobą a Kaliskim. Kaliski był głową przedsięwzięcia, ale działał w czyimś innym interesie, za pieniądze, — gdy przeciwnie Moskal, jeden z najdzikszych apostołów anarchii i przewrotu, nihilista, który umknął z Rosyi przed wyrokiem śmierci, chciał ruiny społecznej z zasady, dla przyjemności niszczenia, z niepohamowanego fanatyzmu i wstrętu do wszelkiego społecznego porządku.... Jeden był zapłaconym łotrem, drugi — dzikim szaleńcem.
W czyim interesie działali? — wiedział to na pewno jeden Kaliski, podejrzewał tylko Aleksiej. W tych pennsylvańskich osadach, na dnie dolin, osiadło gromadnie tylu poddanych z pod różnych berł carskich, że rządy cesarskie zaczęły się nimi już oddawna niepokoić i zajmować. Sztandar polskości, rusińskie idee narodowe, duch litewski rozwijały się tu obok siebie. Powstawały świątynie — i lud uczył się swobody. Czyż podobna, ażeby to nie zwróciło uwagi pewnych rządów, tłumiących wszelkie zarzewia swobody, obawiających się kiełkowania ich na obczyźnie — i przyniesienia z powrotem do kraju?.... Zwróciło. I oto najpierw probowano nawracać, a potem burzyć. Uczynić imię Polaków, Rusinów i Litwinów w Ameryce tak wstrętnem i poniżającem, aby niejako byli wykluczeni od obcowa-