Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 23 —

ścionek zaręczynowy. Syn mój jest pełnoletnim i, jakkolwiek kocham go serdecznie, potrafił wyemancypować się zupełnie z pod mojej władzy ojcowskiej.
Mamy inne przekonania polityczne i społeczne, różnimy się nieledwie co do narodowyści. Dla tego, pomimo różnic rodu i położenia majątkowego, pomimo, że pani jesteś nauczycielką, a mój syn jedynym potomkiem rodu starożytnego, nie ważyłbym się nigdy protestować przeciwko jego wyborowi i z całego serca przyjąłbym, przez miłość dla niego, synową, jakąby mi dać uważał za właściwe....
Gdyby....
To „gdyby” niewymownie przykro mi tutaj skreślić, ale skreślić je muszę....
Gdyby — powiadam — nie istniała stanowcza przeszkoda, usuwająca wszelką możebność związku małżeńskiego pomiędzy uim a panią. Serce mi się rozrywa, gdy wydobywam tę rzecz na jaw, gdy uderzam w serce pani brutalnie, bez litości, ale uczynić to muszę.... muszę dla tysiąca przyczyn, dla mojego własnego i syna mego honoru, dla pani i jego przyszłości.
Tą straszną przeszkodą jest to, że ojciec pani, o czem wie nie wiele tylko osób tu w Europie i co zapewne tu przed panią ukrywano — został stracony przez kata, jako winny morderstwa i kradzieży. Nastąpiło to d. 13go marca 1867 r, w m. Nowym Orleanie (Louisiana), w Stanach Zjednoczonych Ameryki północnej.

W owym czasie — traf zdarzył! — znajdowa-