Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 236 —

— Zkąd jednak to wszystko wiesz? — pytał.
— Zkąd?... Ze źródła najpewniejszego. Lecz o tem później.... Posłuchaj dalszej historyi tego ptaszka. Wypłynął on znów w New Yorku, ale nie pośród Polaków. Do naszych zbliżał się zdaleka, myśląc, że może już zapomnieli o tamtej sprawie. Gdy pokazało się, że pamiętali ją aż zanadto dobrze, prysnął znowu.... Było to coś przed 3ma laty. Od tego czasu pokazywał się, rzecz prosta pod różnemi nazwiskami, w Ameryce, w koloniach polskich, słowackich, litewskich i rusińskich. A gdzie tylko się pokazał, wszędzie coś się stało. To zaburzenie parafialne, to jakaś awantura, to strajk nieoczekiwany i do wygrania niemożebny.....
— Aha.... strajk — mruknął pod nosem Połubajtys.
— Wreszcie poznano się na nim wszędzie. Groziły mu grube nieprzyjemności. Pojechał się odświeżyć do Europy. Bawił tam kilka miesięcy. Wrócił odnowiony i ubrylantowany, jak nigdy przedtem, a losy — ten wyraz Szczepan podkreślił w mowie — losy sprawiły, że z nami się spotkał i nawet poznajomił na okręcie....
Połubajtys znów rzucił pytające spojrzenie na Homicza.
— I to jeszcze nie wszystko.... te same