Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 226 —

oboje wiedzieli o tej dwoistości istnienia Millera.
— Tak, tak — powtarzał Szczepan — wiem i nietylko wiem, ale znam go osobiście.... Widziałem go na drugi dzień po przybyciu do Ameryki i bodaj potrafię znaleźć.
Jadwiga pochwyciła go za obie ręce i wołała:
— O, panie Szczepanie! powiedz, powiedz wszystko....
Opowiedział jej dzieje pierwszej swej nocy w New Yorku (zmilczawszy tylko o miniaturze). Dodał, że w kartce obecnej, z New Orleans nadesłanej, poznał charakterystyczne pismo Morskiego. Oświeciła ich teraz jasność.... Jawnem się im stało znaczenie sceny nad ranem, gdy Morski, pijany do nieprzytomności, widział przed sobą w lustrze jakieś postacie i ulegał dziwnym postrachom.... To postacie ofiar i katów z przed lat 17tu stawały mu przed oczyma; to jakaś straszna groźba wracała mu na pamięć. Sumienie, mimo że je głuszył hulanką i topił w winie, przemawiało....
Kara Boża za zły czyn zbliżała się do niego!
Szczepan i Jadwiga przystąpili do wyciągnięcia logicznych wniosków z faktów, których już znaczną posiadali ilość.
Wnioski były następujące:
Miller, który pisał dwie kartki do nieboszczyka jej ojca, do więzienia, żyje. Jest to