Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 225 —

szłam z takim trudem aż do Cleveland; ten, którego wszelki ślad zaginął mi ze zgonem Cybikowej.
Zamilkła.
W tej chwili Szczepanowi zaświtała niespodziewanie nowa myśl. Przypomniał sobie, że to nieforemne pismo widział już gdzieś.... Gdzie? Już wie. To ta sama ręka, która skreśliła niekształtne litery nazwiska Morskiego na papierze, w jaki była owinięta miniatura, znaleziona w kieszeni kamizelki Homicza po owej pełnej wrażeń nocy w New Yorku. Homicz szybko zestawił fakta — i nawet znalazł odrazu prawdopodobne wytłumaczenie, dla czego kobieta na miniaturze była podobną do Jadwigi.
— Pani — rzekł — ten człowiek nazywa się teraz Morski.
— Zkąd pan wiesz?!
Nie wspominała mu nigdy o tem (czego się dowiedziała w Cieszynie), że takie było właściwe nazwisko Millera z przed 17tu lat z New Orleans; nie uważała tego za szczegół pierwszorzędnej wagi. Z drugiej strony on sądził dość surowo noc swego boomu z Morskim i dla tego nie opowiadał jej nigdy o nim; a miniaturę, przypominającą rysy Jadwigi, uważał za swą tajemnicę i skarb, któregoby nigdy nikomu nie powierzył. Łatwo tedy wyobrazić sobie ich zdziwienie, że