Strona:Henryk Nagiel - Kara Boża idzie przez oceany.pdf/145

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 141 —

bloki, w swoim własnym domu. Bogate babsko, a skąpe! Tak mi się patrzy, że ma na imię Jula.... Przywędrowała tutaj zkądciś, jakby ze Ślązka i to tak dawno, że tego już nikt nie zapamięta. Mąż jej umarł, dwóch synów umarło, córka wyszła za mąż podobno aż do St. Paul, gdzieś ta w Minnesocie... A ona tu fort mieszka.... sama, jak palec. Ma rentników w swym domu: ma inne „property“.... żyje z dochodu. Nic nie robi, tylko „dycht“ się modli.... Pobożna babina, a może i nagrzeszyła za młodu....
Grocernik-polityk rozgadał się teraz na dobre. Trzeba było pewnego wysiłku, ażeby go powstrzymać. Uczyniła to wreszcie Jadwiga, pytając:
— I czy można ją zobaczyć?
— Dla czegożby nie? — była odpowiedź Dziczyńskiego....
Chociaż, przypomniał sobie, klektały mu coś kobiety, że w ostatnich dniach Cybiczka mocno niedomaga. Ną śmierć się jej, musi, zbiera. Podobno nawet posyłała po księdza. Stare bo też babsko!
— Posyłano po księdza! — powtórzyła Jadwiga, a na twarzy jej wybiła się trwoga.
Zerwała się z miejsca.
— Panie, na miłość Boga! prowadź mnie pan do niej.... — prosiła.