Strona:Henryk Ibsen - Wybór dramatów.djvu/612

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

BROVIK. Nie, nie, możesz pan. (Słania się i opiera na stole przed kanapą). Pozwól pan, bym wypił szklankę wody.
SOLNESS. Proszę! (Nalewa szklankę wody i podaje mu).
BROVIK. Dziękuję. (Wypija i stawia szklankę).
SOLNESS (idzie do drzwi pokoju rysunkowego i otwiera je). Ragnarze! trzeba ojca odprowadzić do domu.

(Ragnar podnosi się szybko i wraz z Kają wchodzi do pracowni).

RAGNAR. Co tobie, ojcze?
BROVIK. Podaj mi rękę i chodźmy.
RAGNAR. Chodźmy. Zabieraj się, Kajo.
SOLNESS. Pannę Fosli muszę chwilkę zatrzymać. Mam list, na który odpowiedziéć trzeba.
BROVIK. (patrząc na Solnessa). Dobranoc! Śpij pan dobrze, jeżeli tylko możesz.
SOLNESS. Dobranoc!

(Brovik i Ragnar wychodzą przez przedpokój)



SCENA TRZECIA.
SOLNESS, KAJA.
(Kaja idzie do pulpitu, Solness stoi ze spuszczoną głową po prawéj stronie przy fotelu).

KAJA (niepewnym głosem). Czy list?
SOLNESS (krótko). Wcale nie. (Patrzy na nią ostro). Kajo!
KAJA (cicho, niespokojnie)? Co?
SOLNESS (rozkazująco, wskazując ręką ziemię). Przyjść tu, natychmiast!
KAJA (ociągając się). Tak?
SOLNESS (jak wprzódy). Bliżéj!
KAJA (posłuszna). Czego pan chce ode mnie?
SOLNESS (patrzy na nią przez chwilę). Czy tobie zawdzięczam tę całą sprawę?
KAJA. O, nie! nie sądź pan tak.
SOLNESS. Ale za mąż chcesz iść zaraz?
KAJA (cicho). Jesteśmy już zaręczeni z Ragnarem od lat czterech, czy pięciu.
SOLNESS. I myślisz, że to raz powinno się skończyć. Czy nie tak?
KAJA. Ragnar i wuj mówią, że tak być musi, więc ja opierać się nie mogę.