Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/82

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ce. Wszystkie zaprzeczenia, które wysunął Conrad wobec uświęconych ideałów porządku, zostały przez Dąbrowską zarejestrowane i rozważone. Dąbrowska nie zakwestionowała diagnoz Conrada, nie zaprzeczyła istnieniu dżungli społecznej, w której nie liczą się żadne moralne wartości ponadindywidualne. Jest to tym ciekawsze, że właśnie te szkice Dąbrowskiej powstawały równocześnie z „Nocami i dniami“. Poprzez Conrada zerknęła Dąbrowska w świat chaosu, który był pełnym przeciwieństwem świata porządku „Nocy i dni“. Poprzez Conrada wyraziły się wszystkie wątpliwości Dąbrowskiej wobec tego „tak“, które wypowiadała. Conrad odsłonił przed Dąbrowską całą względność porządku świata i przeciwstawił tej względności bezwzględność prawa moralnego. Dąbrowska uznała, że światło Conrada nie gaśnie wśród nocy. Nie rezygnując tak jak Conrad z prawd względnych, ostateczną ostoję znalazła Dąbrowska w jego świecie prawd bezwzględnych. Conradowskie deklaracje moralne Dąbrowskiej są prawdami wyższego rzędu, obowiązującymi zawsze i wszędzie. Nie znaczy to, że nie ma prawd względnych, które obowiązują w określonych warunkach.
Kanon conradowskich wartości bezwzględnych ustaliła Dąbrowska w szkicach „Prawdziwa rzeczywistość Conrada“ (1929) i „Społeczne i religijne pierwiastki u Conrada“ (1932). Do kanonu tego odwołała się w wielkim eseju „Conradowskie pojęcie wierności“ (1946). Esej ten jest summą ostatecznych definicji moralnych, które i Conrada, i Dąbrowską stawiają w rzędzie najbardziej współczesnych moralistów. Łatwo zauważyć, w jakim kręgu skojarzeń pozostają definicje Dąbrowskiej, określającej sytuację moralną współczesnego człowieka: „Bez sankcji, bez powinności, bez nadziei nagród i bez obawy kar mamy być