Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/46

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wyodrębnił w tym opowiadaniu sztukę z uznawanego przez siebie porządku zjawisk ludzkich. Uznał jej własny charakter i samodzielne cele. Sprzeciwił się tej formule sztuki, którą lansuje Czterdziesty Czwarty, expisarz i działacz. Formuła Czterdziestego Czwartego pasowałaby jak ulał do tego, czym jest powieść radiowa „Obiady państwa Konopków“. On radzi ni mniej, ni więcej: „Nie mówię ci, pisz lepiej romanse o kupcach. Lud chce fabuły i w tym jest podobny do Boga. Nudzą go komentarze, woli oglądać niż widzieć. A przede wszystkim nie chce znać krańców losu, przeraża go świadomość, pragnie egzystencji. Nie powinieneś naruszać tych praw, bo to są prawa ludu. Jeśli poezja nie będzie mu wierna, lud wygna poezję i ustawi na rynkach latarnie magiczne, które mu ukażą świat w pięciu obrazkach“ (str. 131-132). Poeta reaguje na tę formułę czymś więcej niż wzruszeniem ramion: „Słuchając, czułem jego niemoc i strach. Zgrywał się, udawał“ (str. 132). Poetę także przeraża jego własna świadomość, ale on nie ma zamiaru z niej rezygnować, on chce znać krańce. Przypis uje poezji inne zadania: „Ja, moim obowiązkiem, i to sobie najbardziej wyrzucam, którego nie spełniłem, było błagać, zaklinać tę jego rację za pomocą poezji i kłaść się na drodze i wyciągać ręce, pokazywać swoją twarz, żeby on, Horacy, gdy będzie cwałował u boku Generała przez szeroką, czarną równinę, żeby przynajmniej spostrzegł, co za chwilę stratują kopyta jego konia; to jest bardzo ważne: nie można walczyć przeciw nim, ale trzeba im stwarzać cierpienia“ (str. 153). Źródłem cierpień, o których mowa, jest świadomość i do niej wbrew wszelkim gestom na rzecz wydumanych tekstów sięgnął Brandys w swoich czterech najnowszych opowiadaniach.
Ballmayer wyłożył bez reszty swój tekst filozoficz-