Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/328

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Słowem antybrązownicze ambicje Sandauera nie przynoszą interesujących efektów. Po chwilowym wzburzeniu opinii literackiej książka Sandauera nikogo nie skandalizuje. Ważne są w niej tylko przypisy i to nie wszystkie. Sama książka jest tylko dokumentem do poznania osobowości Artura Sandauera i przyszły biograf krytyka będzie musiał do niej sięgać. Sądzę, że biograf ten zastosuje taryfę ulgową dla pamflecisty, któremu się nie udało. Nic dziwnego, w Polsce zanikła sztuka pamfletu. Pamflecistów musiałoby być wielu, żeby Sandauerowi mogło się udać. Z pamfletem tak jak z każdym innym rodzajem literatury. Nie byłoby Gombrowicza i Schulza, gdyby poza nimi literaturę polską tworzyły same Mniszkówny w spodniach.

Artur Sandauer: „Bez taryfy ulgowej“, Warszawa 1959, Czytelnik.