Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wego u bardzo młodych twórców. W obydwu wypadkach chodzi o zjawiska pozahistoryczne, a młodopolski nurt liryczny w prozie jako zjawisko ogólne był niemal wyłącznie historyczną manierą literacką. Jestem przekonany, że wyłączność nurtu lirycznego w prozie Stachury ma walor pełnej autentyczności. Dla niego świat jest wyłącznie wielką sumą lirycznych wzruszeń. On sam jako osobowość artystyczna jest sumą uczuć lirycznych. Jego predyspozycje twórcze są czysto poetyckie. On mógłby wcale nie uprawiać prozy, skoro jednak do niej się uciekł, proza ta nie może być inna. I dlatego nie kojarzyłbym tej prozy z manierami młodopolszczyzny. Jak widać, nie chcę nawet odwoływać się do takiego argumentu i że według wszelkiego prawdopodobieństwa cała tradycja młodopolszczyzny jest Stachurze zupełnie nieznana.
Wyłączność nurtu lirycznego w prozie Stachury jest prawdziwym fenomenem na tle twórczości młodych prozaików. Oni ukrywają świat wzruszeń nie dla rodzajowych wymogów prozy, lecz ze względów, że tak powiem, zasadniczych. Zarówno jawny bezpośredni, jak ukryty pośredni wyraz uczuć w sztuce i w życiu jest dla nich czymś najzupełniej nie na miejscu, jest czymś żenującym i nie do przyjęcia. Kryje się za tym znana i szeroko rozważana postawa wobec życia. Ta postawa nie jest także obca Stachurze. On się doskonale rozumie z innymi młodymi, on nie ma tylko żadnej możliwości uczestnictwa w tej grze, którą oni prowadzą ze słowem i ze sztuką. Dla niego słowo nie może mieć natury pragmatycznej, ono jest tylko i wyłącznie nazwaniem wzruszenia. Wzruszenia są święte i ich nazwania także. Nie istnieje nic poza wzruszeniami. Pisanie jest dawaniem nazw wzruszeniom. Człowiek jest świętością jako naczynie wzruszeń.