Strona:Henryk Bereza - Sztuka czytania.djvu/186

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pomyślałby ktoś, że Newerly ucieka się znów do utopii, w układach dzisiejszego świata aż śmiesznie naiwnych. Gdzież te wolne jaskinie, puszcze i nie splugawione cywilizacją tajgi? Gdzież ludzie zdolni i chętni do podjęcia wszystkiego od początku? Kto by tak myślał, popadłby w naiwność innego rodzaju. W dosłowność rozumienia „Leśnego Morza“. Mimo tradycjonalizmu tej powieści zewnętrzna opisowość nie ma tu już waloru jedynej rzeczywistości, a nawet nie ma waloru rzeczywistości w ogóle. Wiktor Domaniewski konstatuje rzecz pierwszorzędnej wagi! „Przecież tylko to jest naprawdę ważne i rzeczywiste, co się czuje, co się wie“ (str. 470).
Cały ten niemal dokumentalnie opisany mandżurski świat i owe fantastyczne, często aż naiwne perypetie ludzi i zwierząt są jedynie zewnętrznym kształtem rzeczywistości myśli i uczuć. W zetknięciu z Naturą rzeczywistość myśli i uczuć bohaterów Newerlego została oczyszczona z kłamstw, złudzeń, pozorów i mitów. W obliczu Natury decydują się oni na przyznanie się do prawdy swoich uczuć i myśli. To ważne doświadczenie dla nich, to ważne odkrycie dla Newerlego.
Bohaterem, który doświadcza najwięcej, jest w „Leśnym Morzu“ Wiktor Domaniewski. W jego doświadczeniu kontrastują się najjaskrawiej kłamstwa Babilonu i prawdy Natury. W Babilonie żądają od Wiktora, żeby kłamał, żeby zabijał przyjaciół. Japoński oprawca Kaimatsu żąda od niego kłamstwa we wszystkim: „Pańska szczerość zostanie poddana próbie. Trzeba się odciąć od przeszłości i własnej osoby, od wszystkich dotychczasowych pojęć, uczuć, poglądów, bo to tylko przeszkadza. Odciąć się radykalnie i bezpowrotnie — dobrze panu radzę“ (str. 246). Wiktor brzydzić się musi nawet Bagornym, który 182