Ta strona została przepisana.
sze naiwnosci. Zasłużył na to. Jego powieść jest zresztą naprawdę urocza. Jeśli filmowcy jej nie zepsują, wyniknie z niej uroczy film w polskim stylu. Mach nie kryje, że go jego powieść bawi. Wszystko zależy od tego, czy filmowcy potrafią zachować klimat tej sympatycznej zabawy. Czy nie popadną w powagę i w pretensje do objawiania wielkich prawd. Wtedy byłby jeszcze jeden „klops“. I wtedy liczyłaby się tylko powieść Macha z jej filuternością i urokami spraw wiecznie polskich.
Wilhelm Mach: „Góry nad Czarnym Morzem“, Warszawa 1961, Czytelnik; „Agnieszka, córka Kolumba“, Warszawa 1964, Czytelnik.