ale gawędzimy rzadko kiedy samotnie i nie pragnę tego. Bądźmy szczerzy, — boję się tego. On dysputuje z Julką, ja słucham i przez nią odpowiadam na kwestje, które on rzuca. Ten system pośredni męczy go, ja to widzę i mnie drażni, ale — jest bezpieczniejszy.
Ostatnim razem jak był u nas, poznał po mych oczach, żem płakała. Zupełnie niespodziewanie spytał o powód. Byliśmy sami. Zalękłam się. A gdy on dość natarczywie pytał, chciałam — wpaść w ulubiony jego temat analizowania wszystkiego i rzekłam:
— Tak, płakałam, ale pan wie, że płacz jest to transpiracja serca, skraplająca się w oczach przez filtr duszy. Gdy temperatura serca wznosi się wysoko, wówczas filtr bywa różowy, a skroplone łzy są słodkie i radosne. Przeciwnie, gdy temperatura opada do nizin, filtr jest szary, czasem czarny, a skroplone łzy są palące jak witryolej i gorzkie. Są także łzy wytłaczane tylko przez nerwy, a wtedy są bardzo różne.
Mówiąc sama siebie podziwiałam, że potrafiłam być tak bezecnie chłodną i rozumującą. On patrzał na mnie uważnie, w końcu rzekł:
— A wasze łzy jakie są, panno Cesiu?.... jaka u pani temperatura serca....
— Wysoka czy niska?
Zmieszałam się.
— Może nerwy — odpowiedziałam wymijająco.
— Nerwy?... no, nie! Wy, panno Cesiu, nie kapryśna baba, żeby się z nerwami porać. U was jest taka przepaść uczucia i duszy i serca, że nerwy to już poślednią rolę grają. To tylko figuranty.
— Więc pan myśli, że płakałam?.....
— Z jakiegoś uczucia — podchwycił prędko.
— Z serdecznego uczucia. Albo ono było jasne i miłe, co duszę łagodzi aż do płaczu, albo nieszczęsne i smutne, co gryzie serce, że prosto zabić się człowiekowi.
Umilkliśmy oboje. On stał oparty o futrynę okna, ja obok położyłam skroń na zimnej szybie i drżałam wewnętrznie. On po chwili mówił znowu:
— Dusza ludzka nieszczęsna jest. Żadna bestja nie jest narażona na tyle niebezpieczeństw co ludzka dusza. Zewsząd na nią czatują — jak nie anioł, to szatan. Różne pokusy a strachy i utrapienia bodą ją, niby rogi czarta, a z drugiej strony anielskie skrzydła
Strona:Helena Mniszek - Zaszumiały pióra.djvu/47
Wygląd
Ta strona została przepisana.